Ruszył montaż samochodów w fabryce, z której ma wyjeżdżać polski elektryczny samochód dostawczy, zbudowany w ramach programu NCBiR. Na razie to chiński Foton, ale polskie auta mają z tego zakładu wyjechać na ulice w 2025 roku.
7 grudnia 2023Ruszył montaż samochodów w fabryce, z której ma wyjeżdżać polski elektryczny samochód dostawczy, zbudowany w ramach programu NCBiR. Na razie to chiński Foton, ale polskie auta mają z tego zakładu wyjechać na ulice w 2025 roku.
- W Makowie Mazowieckim ruszył montaż elektrycznych samochodów dostawczych, przygotowanych przez spółkę e-Van.
- To joint venture wytwarzającej m.in. zabudowy do samochodów spółki Autobox i chińskiego producenta aut dostawczych, firmy Foton.
- W 2025 roku ten sam zakład ma produkować także polskie samochody dostawcze, stworzone w ramach konkursu Narodowego Centrum Badań i Rozwoju przez Autobox.
Jednym z dwóch finalistów w ogłoszonym przez NCBiR konkursie na zaprojektowanie i doprowadzenie do fazy produkcji polskiego samochodu dostawczego z napędem elektrycznym był projekt przygotowany przez starachowicki Autobox. Projekt się skończył, ale droga tego e-Vana na polskie drogi dopiero się zaczyna.
Autobox stwierdził, że mająca 14 000 mkw powierzchnia produkcyjna w Starachowicach nie pomieści prowadzonych wciąż remontów i wyposażania w nowe zabudowy ciężarowych Starów dla wojska oraz montażu samochodów elektrycznych przez spółkę Autoboksu i chińskiego producenta dostawczych aut, firmy Foton.
Zaczęła szukać miejsca na postawienie hali z przeznaczeniem na montaż samochodów elektrycznych. Ostatecznie firma postanowiła przejąć i przystosować do swoich potrzeb hale produkcyjno-magazynowe w Makowie Mazowieckim.
W listopadzie tego roku na magazynowych półkach pojawiły się części do ponad 20 ciężkich samochodów dostawczych Foton (o dopuszczalnej masie całkowitej 4,2 i 6 ton), a także sterta ram do tych pojazdów i gotowe kabiny. Chińczycy dostarczają ramy z napędem, bateriami i kabiną, a zabudowy będzie wykonywał Autobox.
Polskie elektryczne auta dostawcze właśnie przechodzą proces homologacji
Montaż pierwszych samochodów już trwa. Będzie prowadzony w systemie gniazdowym. Dwóch monterów w ciągu tygodnia ma składać jeden samochód. Na początek ruszyły 3 gniazda. Rozwój dalszych będzie zależał m.in. od tego, jak rynek przyjmie elektryczne samochody dostawcze z Chin.
Można powiedzieć, że to swego rodzaju trening przed produkcją e-Vana, bo będzie się ona odbywała w tym samym zakładzie i w takim samym systemie.
Przygotowany przez Autobox e-Van właśnie przechodzi homologację. Według Mirosława Kalinowskiego, prezesa spółek Autobox Innovation i e-Van, proces homologacji ma się zakończyć w pierwszym kwartale przyszłego roku. W ostatnim kwartale 2024 r. mają ruszyć przygotowania do produkcji, a w roku 2025 samochody mają zacząć szukać nabywców.
Autobox liczy na firmy, które ustawa o elektromobilności zmusi do przejścia na elektryki
Przygotowany przez Autobox e-Van to samochód na ramie, który umożliwia montaż różnego rodzaju zabudów – od skrzyń, przez zabudowy kontenerowe po zabudowy specjalne. Mirosław Kalinowski liczy, że samochodem mogą być zainteresowane np. piekarnie, które potrzebują transportu przeważnie rano i na niezbyt długich dystansach, a także spółki komunalne lub energetyczne, które wykorzystują pojazdy z zabudowami specjalnymi, takie jak mobilne warsztaty. Ustawa o elektromobilności i tworzenie w miastach stref czystego transportu będą wymuszały wykorzystanie przez takie firmy pojazdów elektrycznych.
Mirosław Kalinowski mówi, że kilkanaście milionów złotych, które w ramach prac w konkursie firma dostała z NCBiR, to bardzo poważne środki, ale niewystarczające, by w pełni przeprowadzić tego typu projekt wraz z fazą testów czy przygotować go do produkcji. Spółka musiała zaangażować także własne środki. Przyznał, że propozycja konkursu NCBiR pojawiła się krótko po tym, kiedy zaczął przygotowywać się do stworzenia samochodu z napędem elektrycznym. Kiedy więc ruszył projekt, Autobox był już częściowo gotowy do stworzenia samochodu.
Wcześniej w podobnym duchu wypowiadał się drugi finalista konkursu NCBiR, Albert Gryszczuk z Innovation AG ze Zgorzelca. On także stwierdził, że czas i środki przewidziane w konkursie były zbyt małe, żeby skutecznie przeprowadzić taki projekt.