Największy problem aut na prąd rozwiązany. Partner Izery ogłosił przełom
4 grudnia 2023Partner strategiczny i dostawca platformy dla polskiej Izery, chiński koncern Geely, zawarł umowę o współpracy z również chińską marką Nio. Porozumienie dotyczy, alternatywnej dla ładowania, technologii szybkiej wymiany baterii w samochodach elektrycznych. Europejscy producenci samochodów elektrycznych mogą mieć powody do niepokoju.
Geely, chiński potentat w dziedzinie elektromobilności pochwalił się umową o strategicznej współpracy z Nio, również chinską marką słynącą m.in. z autorskiego systemu wymiany rozładowanych baterii w samochodach elektrycznych. Alternatywna dla długiego procesu ładowania baterii operacja przebiega w sposób całkowicie automatyczny i trwa zaledwie 5 minut.
Geely jest drugim, po państwowym Changan Automobile, chińskim gigantem, który zdecydował się nawiązać współpracę z Nio w zakresie technologii wymiany modułów bateryjnych w samochodach elektrycznych. Efektem zawartych umów będzie najprawdopodobniej opracowanie ustandaryzowanego wymiennego modułu akumulatorów stosowanego wymiennie w pojazdach Nio, Changan i Geely.
Umowa jest o tyle interesująca, że zarówno Geely, czyli właściciel m.in. takich marek jak Zeekr i Volvo, jak i samo Nio, nie kryją swojego zainteresowania rynkami UE. Można się więc spodziewać, że alternatywna dla długiego ładowania technologia wymiany baterii „w trasie”, na szeroką skalę zagości również w Europie. Nie trzeba chyba dodawać, że możliwość szybkiej wymiany baterii może być głównym czynnikiem, który przekona europejskich nabywców do zakupu samochodu elektrycznego, a ściślej – chińskiego samochodu elektrycznego.
Przypominamy, że już w 2020 roku konstruktorzy Nio opracowali montowany w podłodze pojazdu „power pack”. Rozwiązanie integruje w jeden wymienny moduł baterie, układ ich chłodzenia i niezbędne dla bezpiecznej eksploatacji osłony. System obejmuje sieć stacji wymiany, na którą składają się niewielkie obiekty podobne w kształcie i rozmiarze do popularnych myjni automatycznych.
Wymiana, włączając w to wjazd pojazdu na stanowisko, odbywa się w pełni automatycznie. Wystarczy, że samochód dojedzie do punktu wymiany baterii, a tam jego kierowca, z poziomu ekranu dotykowego, bez wysiadania z auta, uruchomi cały proces.
Co ważne, mowa o w pełni sprawnym systemie, którego obiekty (punkty wymiany) znajdują się dziś m.in. w Oslo. Już w marcu 2021 roku przedstawiciele Nio deklarowali, że stacje wymiany baterii w Chinach dokonały przeszło 2 mln tego typu operacji, a rekordzista skorzystał z wymiany baterii aż 650 razy.
Warto podkreślić, że wymiana wyładowanej baterii nie jest „konkurencją” lecz alternatywą dla ładowarki. Kierowca zawsze może naładować swój pojazd bezpośrednio z gniazdka, czy skorzystać z sieci publicznych ładowarek. Stacja wymiany baterii jest więc wartością dodaną, ukłonem w stronę kierowców, którzy wykorzystują swoje pojazdy na długich dystansach.
Samochody elektryczne z funkcją wymiany baterii będą więc miały wyraźną przewagę nad autami bez tej możliwości. Sama stacja wymiany baterii nie jest wprawdzie tak wydajna jak klasyczna stacja benzynowa, ale możliwość obsłużenia nawet 30 aut na godzinę stawia taki obiekt o kilka poziomów ponad najszybszymi nawet ładowarkami.
Zaproponowane przez Nio rozwiązanie ma sporo zalet, ale wymaga też zmiany podejścia samych kierowców. Chodzi o akumulator, który przestaje być własnością właściciela samochodu, a staje się wymiennym elementem, odrębnie finansowanym.
Z drugiej strony, w trosce o surowce wykorzystane do produkcji akumulatorów, producenci pojazdu i tak robią dziś ostry zwrot w stronę wynajmu długoterminowego i traktowania auta nie jako produktu lecz „usługi transportowej”. Takie rozwiązanie zdejmuje też z użytkownika obawy o pogarszające się parametry baterii w czasie, a samemu producentowi pozwala na szybkie usuwanie z rynku zużytych pakietów baterii i gospodarowanie nimi w układzie zamkniętym. Zresztą odpowiedni recycling akumulatorów jest wymagany przez Unię Europejską.
Chinśka marka Nio często określana bywa mianem „pogromcy Tesli„. Działający od 2014 roku producent od początku swojego istnienia stawiał na pojazdy z napędem elektrycznym. Marka wywodzi się z założonego w 2014 roku startupu NextEV, którego fundatorem jest chiński przedsiębiorca i miliarder William Li. Już w 2021 roku samochody Nio kupić można było w Norwegii. W 2022 roku chińska firma ruszyła z ekspansją na inne rynki Europejskie, w tym Szwecję, Danię, Francję, Holandię oraz Niemcy.
Dziś samochody Nio, których importerem jest firma Pro EV, oferowane są również w Polsce. W naszym kraju nie działa jednak jeszcze żadna stacja wymiany akumulatorów, a ceny tych samochodów wraz z baterią zaczynają się od 300 tys. zł.
Źródło: motoryzacja.interia.pl