Brakuje w Polsce specjalistów do produkcji baterii e-aut
6 czerwca 2023System edukacyjny w Polsce nie nadąża za dynamicznie rozwijającymi się inwestycjami w branżach związanych z elektromobilnością.
Wzrost inwestycji w elektromobilność w Polsce może zacząć hamować niedostatek kadr. Szybko bowiem rośnie zapotrzebowanie na specjalistów m.in. w dziedzinie baterii do samochodów elektrycznych. Tymczasem brakuje np. inżynierów odpowiadających za testy końcowe baterii, mało dostępni na rynku są technicy odpowiedzialni za sprawdzanie akumulatorów w trakcie montażu i analizę ich działania. Poszukiwani są technicy oraz inżynierowie ds. jakości, a także eksperci z obszaru elektryki i elektrotechniki.
– Elektromobilność to szansa na stworzenie nowej gałęzi gospodarki, jednak dla kompletnego ekosystemu ważna jest edukacja. Dziś tylko na kilku polskich uczelniach są kierunki związane z elektromobilnością – mówi Krzysztof Burda, prezes Polskiej Izby Rozwoju Elektromobilności (PIRE). – System edukacyjny nie do końca nadąża za dynamicznie rozwijającym się rynkiem – podkreśla Yong Girl Lee, dyrektor ds. relacji zewnętrznych w LG Energy Solution Wrocław.
Szukają fachowców
Już ubiegłoroczny raport „Elektromobilność w Polsce: Inwestycje, trendy, zatrudnienie”, przygotowany przez Polską Agencję Inwestycji i Handlu, firmę Bergman Engineering oraz PIRE, informował o zlokalizowaniu w Polsce 30 proc. europejskich mocy produkcyjnych baterii samochodowych, prognozując dalszy wzrost inwestycji w sektorze.
Tymczasem okazuje się, że nawet do przyszłej fabryki polskiego e-auta Izera trzeba ściągać pracowników z zagranicy, zwłaszcza specjalizujących się w inżynierii produktu. Spółka ElectroMobility Poland stara się także o polskich specjalistów wracających do kraju po zakończeniu kontraktów w fabrykach aut.
– Największym wyzwaniem jest rozwój techniczny pojazdu. Ze względu na brak lokalnego producenta specjaliści z tego obszaru zazwyczaj pracują za granicą – tłumaczy Paweł Tomaszek, dyrektor ds. komunikacji i relacji zewnętrznych EMP. Jak twierdzi, rozpoczęcie współpracy nad Izerą z chińskim Geely zwiększyło zainteresowanie osób wcześniej pracujących np. w centrach badawczo-rozwojowych firm motoryzacyjnych lub uznanych firmach inżynieryjnych. – Dla nich zaangażowanie w projekt Izery to często pretekst dla powrotu do kraju – dodaje Tomaszek.
Czytaj więcej: rp.pl